foto Biuro Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt – Urząd Miasta Kalisza
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę, 6 lipca, na jednym z osiedlowych parkingów przy ulicy Podmiejskiej. 26-letni właściciel dobermana pozostawił psa w zamkniętym, rozgrzanym samochodzie, co doprowadziło do śmierci zwierzęcia. Pies dosłownie „ugotował się” w nagrzanym aucie.
Po zgłoszeniu na miejsce szybko przybyły służby ratunkowe. Ratownicy wybili szybę w samochodzie, aby uwolnić psa, który natychmiast został przewieziony pod opiekę weterynarza. W momencie przyjęcia, temperatura ciała dobermana przekraczała 40 stopni Celsjusza.
Niestety, mimo starań weterynarza, pies zmarł. Jak wyjaśnia Jacek Kołata, kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kaliszu, rokowania od samego początku były bardzo złe. „Temperatura wewnątrz pojazdu wynosiła około 60 stopni. Pies po prostu 'ugotował się’,” powiedział Kołata.
Właściciel psa w chwili zatrzymania był pijany i nie potrafił wyjaśnić, dlaczego zostawił zwierzę w nagrzanym samochodzie. Pies umierał w ogromnym cierpieniu.
W poniedziałek 26-latek miał stawić się na przesłuchanie w komendzie, ale nie pojawił się. Prokurator wydał nakaz zatrzymania i doprowadzenia mężczyzny na przesłuchanie.
Właściciel usłyszał zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Został objęty policyjnym dozorem oraz otrzymał zakaz posiadania zwierząt.
Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 5 lat więzienia.